Maxmodels z założenia jest portalem zrzeszającym fotografików z modelkami, wizażystami, projektantami i osobami z branży okołomodellingowej. Zarejestrowałem się tam około 3 lat temu i często zastanawiam się na ile portal spełnia swoją rolę. Z moich obserwacji wynika, że faktyczni fotograficy czy modele/modelki stanowią tam około 10% wszystkich użytkowników. Niestety coraz więcej kompletnie zielonych laików rejestruje tam swoje konta i poprzez swoje relacje z innymi kompletnie zielonym laikami zniekształcają obraz współpracy pomiędzy fotografem i modelem/modelką. Mam tu na myśli słynne zdjęcia za pozowanie czyli TFP (z angielskiego time for print). To pojęcie przez grupę żółtodziobów jest synonimem zdjęć "za darmo". Niestety stanie i czekanie na to co fotograf powie nijak pozowaniem nazwać nie można. Ale jak to się mówi "każda stwora znajdzie swojego amatora" i wspomniane żółtodzioby znajdują (jeśli dobrze poszukają) osoby, które z chęcią wykonają takie zdjęcia. Oczywiście nie trudno jest się domyślić, że takimi osobami są "fotografowie", którzy ledwo co kupili lustrzankę w sklepie. Później idzie fama na forach młodzieżowych, że na maxmodels można dostać pro zdjęcia (bo dla laików każde lub prawie każde zdjęcie wykonane lustrzanką jest "pro") za friko i tak pojawia się na maxmodels fala za falą nowych nastolatków. Oczywiście to ma też swoje plusy bo czasami wśród nowych użytkowników trafiają się prawdziwe perełki ale jest to zjawisko niezwykle rzadkie.
Tak oto laikmodel po sesji z laikfotografem nabiera przekonania, że skoro znalazł jednego fotopstrykacza tzn. że pewnie większość także zrobi mu zdjęcia "za free". Właśnie przez to coraz więcej profesjonalistów zostaje zasypanych ofertami typu "mogę liczyć na tfp?" - ich reakcji można się domyślić. Profesjonalista jednak ma swoje wymagania i do swoich projektów osoby przypadkowej nigdy nie weźmie - a tymbardziej kogoś bez doświadczenia.
Dużym odsetkiem wśród fotografów na maxmodels są osoby wykonujące tfp tylko podczas pełnego zakresu pozowania - czyli krótko mówiąc - akty. O ile rozumiem jeśli ktoś faktycznie chce lub już się specjalizuje w tego typu zdjęciach tak filozofia "zdjęcia za cycki" u fotolaików wydaje mi się przynajmniej śmieszna. Tak oto powstał stereotyp fotografów zboczeńców i niestety trzeba przyznać, że na maxmodels ten stereotyp jest w wielu przypadkach mocno uzasadniony.
Modelki często skarżą się, że dostają propozycje matrymonialne ale przy polityce portalu, która dopuszcza do rejestracji wszystkich ludzi z ulicy takie sytuacje są normalką. Niestety część modelek zwłaszcza młodszych nie potrafi rozróżnić propozycji matrymonialnej od propozycji sesji zdjęciowej i takie historie kończą się w wiadomy sposób.
Absolutnie nie rozumiem istnienia funkcji do oceniania profili na maxmodels. Z moich obserwacji wynika, że ocenami przejmują się tylko nowi użytkownicy podczas, gdy starzy wyjadacze nie zwracają na nie w ogóle uwagi. Niestety infantylna zasada "6 za 6 i komentarz za komentarz" jest bardzo mocno popularna. Na profilu widać ile ktoś uzbierał "ocen" lecz nikt nie wie do czego te punkty są potrzebne. Aczkolwiek słyszałem, że pewna modelka chwaliła się tymi punktami w swoim CV...
Kolejna sprawa jaką chciałem poruszyć to rankingi. Tutaj rzadko trafiają się zdjęcia czy profile dobre ponieważ oceny jak wcześniej wspomniałem nie są zupełnie miarodajne. Tutaj za kryterium uznawana jest liczba komentarzy pod zdjęciem czy profilem. Użytkownicy często proszą swoich znajomych o takie komentarze tylko po to aby się dostać do rankingu w celu promocji.
Mimo wielu minusów maxmodels, nie można powiedzieć, że portal jest nieużyteczny. Jest to aktualnie największy bank twarzy w polskim internecie i każdy kto specjalizuje się w fotografii ludzi nie może przejść obok tego portalu obojętnie. Osobiście dzięki maxmodels nawiązałem bardzo dużo ciekawych znajomości a także doszło do skutku wiele moich sesji zdjęciowych. Myślę, że maxmodels może spełniać swoją rolę bardzo dobrze pod warunkiem, że wiemy czego chcemy a do samego portalu podchodzimy na luzie i z dystansem.