sobota, 16 stycznia 2021

Niestety blog umarł śmiercią naturalną na rzecz portali społecznościowych. Aktualnie najnowsze zdjęcia i informacje znajdziecie na moim instagramie: www.Instagram.com/samurajgrzes

Aktualne portfolio znajdziecie również na stronie https://samurajgrzes.kavyar.site/



piątek, 15 listopada 2019

Powrót

Wróciłem po dłuższej przerwie do fotografowania. Już wkrótce na stronie pojawi się cała masa nowości. Zapraszam do odwiedzenia mojego profilu na instagramie.


poniedziałek, 6 czerwca 2016

Romans z architekturą

Swego czasu miałem romans z architekturą... Poniżej przedstawiam to, co się wtedy urodziło.

Bazylika w Dąbrowie Górniczej.

Kościół Mariacki w Krakowie.

Pałac Schöna w Sosnowcu

 Tajemnicza Kaplica niegdyś zwana "ciemną" niedaleko Kościoła Św. Joachima w Sosnowcu.


Kościół Św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej

Zamek w Będzinie.

czwartek, 20 grudnia 2012

A mówią, że to fotograficy są zboczeni...

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy...- zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "
Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie.Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... Trzy godziny! Proszę sobie tylko wyobrazić: trzy godziny ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt? - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt??
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- Statyw ? - No a jakże. Muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić...Proszę pani, proszę pani! Jasna cholera, zemdlała...

sobota, 27 października 2012

Krwiście i soczyście

W październiku po raz trzeci przed moim obiektywem stanął Adam Januszewicz. Po sesji z czaszkami i z mchem teraz przyszła pora na białą postać. Postać dziką, tajemniczą i niebezpieczną. Postać obok której nie da się przejść obojętnie...