piątek, 29 kwietnia 2011

Humor

Tym razem historia podobno autentyczna, która wydarzyła się w sklepie ze sprzętem fotograficznym:

Przychodzi klient do sklepu fotograficznego. Od wejścia zainteresowała go lustrzanka analogowa, w wersji bez obiektywu za 300zł.
Klient: - Dzień dobry jestem zainteresowany tą lustrzanką.
J: - To jest lustrzanka analogowa.
K: - Tak, a tak jak ona stoi to co ja jeszcze potrzebuje żeby robić zdjęcia.
J: - Potrzebuje pan kliszy i obiektywu.
K: - Aha, a jaki najtańszy macie obiektyw?
J: - Ten 50mm f1.8.
K: - A 50mm to co to znaczy?
Tutaj tłumacze klientowi co to jest przesłona, ogniskowa i jakie to ma znaczenie.
K: - A tą przesłoną to jakie mam zbliżenie
J: - To jest obiektyw stało-ogniskowy i nie ma zbliżenia, za zbliżenia odpowiada ogniskowa.
K: - To jaki będę miał zoom na tym obiektywie?
J: - Ten obiektyw nie ma zoomu.
K: - To ja chce taki z zoomem
J: - Ten tutaj ma zoom.
K: - To za drogi, a jaką pamięć ma ten aparat?
J: - To jest lustrzanka analogowa i nie ma pamięci
K: - To na co zapisuje zdjęcia?
J: - Na kliszę - trudno się nie roześmiać ale powaga musi być
K: - A gdzie jest podgląd zdjęć?
J: - Tu nie ma wyświetlacza, trzeba film wywołać.
K: - A nie ma takiej z podglądem?
J: - Jest. - Pokazuje na najtańszą cyfrową lustrzankę.
K: - O, to za drogo. A jaką by pan polecił kartę pamięci do tego aparatu - pokazuje na analoga znowu.
J: - Do tego aparatu nie ma kart pamięci, on jest na kliszę.
K: - Ahaaa, bo wie pan ja się tak pytam, bo chodzę do szkoły fotograficznej i muszę mieć jakiś aparat.

2 komentarze: